piątek, 17 czerwca 2011

Wstępniak :)

Mam pewną teorię na temat tego co się dzieje z naszymi niegdysiejszymi pasjami ,zainteresowaniami i innymi fiksacjami z "czasu burzy i naporu " ( dla niewtajemiczonych ,albo przechodzacych ten czas inaczej - chodzi mi o  okresu dojrzewania :)): otóż prędzej czy pózniej ( mam wrażenie, że dzieje się to około 30-tki, lub krótko po ) muszą wypłynąć! Jak juz się mniej więcej znajdzie swoje miejsce na ziemi, "potrwoni" czas i uczucia , pozaspokaja ( częściowo) instynkty macierzyńskie i zawodowe ambicje to choćby nie wiem co się działo ( chocby trzeba było noce zarywać, dzieciaka i męża "lekko" zaniedbać) wraca sie do starych przyzwyczajeń , nałogów i pasji. Pół biedy jak to są ( tak jak w moim przypadku) ksiązki, film i bazgranie... :) ,bo  znam takich , którzy namiętnie zażywając zycia w wieku lat nastu , po latach spokojnego i przykładnego zycia w rodzinie wracają do imprezek i przygodnych znajomości ;) siejąc wokół destrukt .

Takie" powroty " ( mówię z własnego doświadczenia) szczególnie ważne są dla  młodych matek, które przez piewrsze lata  zycia  dziecka  zaprzedają   duszę maluchowi i jego ptrzebom , a w tak zwanym międzyczasie usiłują pchać kulawo swoją zawodową karierę... Na pasje z reguły czasu i energii nie starcza...
Ale nadchodzi taki dzień gdy poziom frustracji sięga zenitu i rzuca się wszystko w  cholerę ( wczesniej organizując ;)opiekę do dziecka )i idzie się na 3 seanse z rzędu do ulubionego kina. A potem juz lawinowo : czytanie, praca, dziecko , mąż, dom, ogladanie ,praca, czytanie, pisanie ,krótki sen :))
I mimo tego , że nie ogarniam juz tak w 100 % domu, nie robię codzień wymyślnych obiadów (tylko jeden na 2 dni) , pracuje tak samo duzo ,ale bardziej wydajnie i jeszcze krócej sypiam  - to mam wrażenie , ze dopiero teraz czuje się niemal ( ach ta słowiańska dusza) w 100% szczęśliwa. I spokojniejsza i cierpliwsza. :)
Prosta jak drut konkluzja z tego przydługiego postu  : dla dobra innych - trzeba dbać o siebie! ( o dusze i ciało  :))
Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz